i
Wróciłam...
Nowa. Spokojniejsza i z większym dystansem do życia i do siebie, ale to bardzo dobrze. To oznacza jedynie, że nie będę się przejmować tyloma rzeczami iloma się przejmowałam dotychczas. Nie przerobię wszystkiego co bym chciała. Jestem jedna i życie też mam jedno. Postanawiam - WIĘCEJ LUZU.
Zamierzam mieć czas na to co mnie cieszy a przez to, że nie miałam go prawie wcale wiele ważnych rzeczy po prostu umykało mi w gęstwinie zajęć. Miłość. Na to stawiam. Do siebie, do innych, miłość sama w sobie.
Wychodzę na ulicę i uśmiecham się do ludzi. Pytam mijających mnie w sklepie ludzi jak się mają. Owszem, patrzą na mnie dziwnie, ale to ich sprawa. Ja przecież nic ZŁEGO nie robię - przeciwnie. Ludzie nauczmy się wzajemnej uprzejmości! To NIC nie kosztuje a TYYYYYLE daje
I tak sobie myślę, że jak będę tryskała tak fantastyczną energią, uśmiech z mojej twarzy nie będzie schodził to TEN najwspanialszy sam się do mnie "przyciągnie" Bo czyż nie przyciągamy tego co z nas emanuje
To do dzieła!
Do następnego
Singielka
Ściana