i
Pamiętnik singielki.
Czas żeby odpowiedzieć sobie na pytanie czy jestem singielką z wyboru czy po prostu nie znalazłam jeszcze nikogo właściwego...
Zastanawiam się czy określałam się mianem singla z wyboru tylko dlatego, że to wstydliwe, że jestem sama czy cel był inny. Jeśli inny to jaki? Przecież tak naprawdę nie chcę być sama. Lubię bywać sama ze sobą, ale nie jest to tożsame z byciem samą całe życie.
W związku z tym drogi blogu postanowiłam przestać oszukiwać samą siebie i wziąć się na serio za randkowanie.
TAK! Będę się umawiać z mężczyznami, poznawać ich, odkrywać ich osobowości (to może być nawet zabawne w niektórych przypadkach!) i może spotkam takiego, w którym się zakocham najlepiej z wzajemnością.
Tylko pytanie jak to zrobić? Na pewno nie na imprezach bo tam raczej nikogo sensownego nie poznam co najwyżej napalonych na szybki numerem samców. To nie dla mnie. Seks owszem, ale z moim upolowanym księciem na całe życie.
Cóż. Decyduję się na poszukiwania na portalach randkowych. Byłam sceptyczna, ale to chyba najwygodniejsza i najmniej inwazyjna i narażająca osobę polującą na miłość na ewentualny obciach, bo przecież oboje szukamy tego samego. Mam nadzieję...
Oczywiście wszystko wyjdzie w praniu, ale nastawić się trzeba do tego przedsięwzięcia DOBRZE. W związku z tym ubieram się w pozytywne myśli i dobrą energię i....do dzieła!
P.S. Na szpilki jeszcze przyjdzie czas
Ściana